poniedziałek, 4 lutego 2019

Początek nowego

Wróciłam po dłuższej przerwie. Poprzedni rok był dość trudny, a ja postanowiłam wrócić na bloga z nowym działem, małymi kosmetycznymi zmianami i jedną dużą, czyli zmianą nazwy. Wiele sprawiło mi to problemów, ale kto mówił, że będzie łatwo. Pora otrzepać się z kurzu, rozprostować palce i wziąć się do roboty. Obiecałam to sobie. Pojawił się nowy dział o wdzięcznej nazwie "Mój drogi pamiętniczku". Brakowało mi tego, bo czasami człowiek chce się wygadać nie bacząc na poprawność, styl i formę. Nie lubię zamęczać innych swoimi problemami, a podobno papier "przyjmie wszystko", w tym przypadku biały ekran komputera. W swoim życiu zakładałam juz wiele pamiętników. Najczęściej je gubiłam, albo znikały w ekspesowym tempie, bo wyrywałam z nich kolejne kartki, aby zapisywać na nich listy zakupów i plany na najbliższe dni.W dodatku każdy nowy zeszyt zaczynał się od jakiegoś dramatu, a że jestem osobą, która dość szybko wpada w stan "krew, pot, łzy, dramat", to równie szybko po każdym kryzysie odzyskiwałam spokój ducha i kolejny pamiętnik lądował na dnie szuflady. Tym razem chcę, aby było inaczej. Rozważnie, czasem zabawnie, poważnie czasem też, ale przede wszystkim mądrze.
Witajcie po przerwie. Dzisiaj dość krótko, bo czeka mnie jeszcze sporo kosmetycznych zmian. 

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Etap pierwszy, czyli wybór mieszkania

Tematem tym rozpoczynam nowy dział na blogu - Moje wnętrza. Urządzanie, dekorowanie, to jedna z moich dość licznych pasji. Kocham coś zmieniać w swoim otoczeniu, wymyślać nowe aranżacje, często dość oryginalne. Sama tworzę dodatki, meble, dekoracje. Myślę, że ten dział będzie z czasem całkiem niezłym źródłem inspiracji dla takich zapaleńców jak ja.
Układ mieszkania przed remontem

wtorek, 7 marca 2017

Recenzja Szumisia

Jeśli jeszcze istnieje jakaś mama, która nie wie, co to szumiś i nie miała z nim do czynienia to zapraszam do przeczytania recenzji.

Szumiś to takie małe, pluszowe cacuszko, które ma za zadanie usypiać, czy też uspokajać nasze pociechy. Jakim cudem? A takim, że imituje dźwięki podobne do tych, które dziecko słyszy w łonie matki czyli tzw. biały szum. Tyle teorii.
Wybrałam model kompaktowy, z mniejszą ilością funkcji niż jego większy brat, ale tańszy i z możliwością przypięcia do łóżeczka. Zachwycił mnie kolor kremowo-szary, więc szybko dokonałam zakupu i z niecierpliwością czekałam aż kurier mi go dostarczy wręczając jednocześnie spokojny sen.

czwartek, 2 marca 2017

Cykl o Ptaśku Jaśku

O Ptaśku Jaśku



Jestem sobie marudny ptaszek
Na imię mam fajnie, bo Jasiek
Ćwierkam głośno całymi dniami
Zdarza się także nocami
Mamunia mnie mocno tuli
A ja robię luli luli
Spać chcę tylko u rodziców na rączkach
I to jest ich wielka bolączka
Lecz jeszcze tylko kilka lat
I wyfrunę w wielki w świat
Frrrruuuu 

wtorek, 28 lutego 2017

Rzecz o high need baby


Jedna z tych wyjątkowych chwil, kiedy Johny śpi.
Od razu napiszę, że nie będę zgrywała eksperta, bo daleko mi do niego. Opowiem Wam jedynie o moim hajnid Janku i jeśli pewne zachowania będą się pokrywać z zachowaniami Twojego dziecka, to z całkiem dużą pewnością masz do czynienia z tzw. High Need Baby – czyli dzieckiem szczególnie wymagającym.

Do poruszenia tego tematu sprowokował mnie wpis jednej z blogerek, która stwierdziła, że jej noworodek jest chyba high need, bo „cały dzień wisi na piersi i jest nieodkładalny”.
Pod jej wpisem zleciał się od razu rój oburzonych mam hajnidowych dzieci, dających wykłady i pouczenia. Matki Polki stoczyły
zażartą dyskusję, o to która mama ma bardziej przesrane (sorry, długo szukałam innego słowa, ale to najlepiej oddaje tamte emocje), a licytacje, czyje dziecko jest bardziej high nie miały końca...