wtorek, 7 marca 2017

Recenzja Szumisia

Jeśli jeszcze istnieje jakaś mama, która nie wie, co to szumiś i nie miała z nim do czynienia to zapraszam do przeczytania recenzji.

Szumiś to takie małe, pluszowe cacuszko, które ma za zadanie usypiać, czy też uspokajać nasze pociechy. Jakim cudem? A takim, że imituje dźwięki podobne do tych, które dziecko słyszy w łonie matki czyli tzw. biały szum. Tyle teorii.
Wybrałam model kompaktowy, z mniejszą ilością funkcji niż jego większy brat, ale tańszy i z możliwością przypięcia do łóżeczka. Zachwycił mnie kolor kremowo-szary, więc szybko dokonałam zakupu i z niecierpliwością czekałam aż kurier mi go dostarczy wręczając jednocześnie spokojny sen.

Pierwsze wrażenia
Estetyka wykonania powala na kolana. Żadnych wystających niteczek czy innych niedociągnięć. Produkt zachwycający tym z jaką starannością został wykonany. I szumi! A potrafi szumieć dość głośno, jak na takie małe urządzenie. Miś ma z tyłu kieszonkę zamykaną na mały zamek błyskawiczny, do której wkłada się mechanizm czyli szumiące serce naszej zabawki. 

Działanie
Obsługa jest banalnie prosta. Szumisiem steruje się za pomocą tylko jednego przycisku, co dokładnie wyjaśnione jest w załączonej instrukcji. Szumiś odtwarza pięć różnych szumów: suszarki, odkurzacza, fal oceanu, deszczu i odgłos bijącego serca. Tego ostatniego używamy najczęściej wraz z dźwiękiem zepsutej pozytywki  (aplikacja w telefonie), zwykle podczas karmienia. Reszta szumów jest średnio tolerowana przez uszy mojego męża, zresztą na synka też niespecjalnie kojąco działają. I przyznam, bo choć sama lubię relaksować się przy białym szumie, to dźwięk odkurzacza jest niezwykle irytujący. Dużym plusem jest to, że wyłącza się poprzez samodzielne wyciszanie po około godzinie. Co jest jednocześnie minusem, bo czasami ta godzina okazuje się być czasem zbyt krótkim. Opcja sterowania czasem jest dostępna w innych modelach.


Czy szumiś spełnia swoje zadanie? 
I tak i nie. Na pewno sam w sobie nie uśpi dziecka i nie uspokoi podczas kolki. U nas w dalszym ciągu do tego celu używamy starej, wysłużonej suszarki, bo jest po prostu głośniejsza i lepiej sobie radzi z usypianiem. Niestety jest to rozwiązanie bardzo nieekonomiczne, no ale co moje dziecko obchodzi jakaś tam ekonomia. Szumiś miał wyjść temu naprzeciw, niestety jak na tak malutkie urządzenie jest niezwykle bateriożerny, więc radzę od razu zaopatrzyć się w akumulatorki z możliwością ładowania. Długo byłam przekonana o tym, że otrzymałam wadliwy towar, bo niby coś tam szumiało, ale każda próba podgłośnienia szumu kończyła się samoistnym wyłączeniem. Okazało się, że im słabszej jakości baterie tym szumiś słabiej szumi. Rozwiązaniem okazały się właśnie wspomniane akumulatorki, które zawsze mam naładowane "po sam korek".

Czy kupiłabym ponownie?
Tak! Pomimo, że nie sprawdza się u nas w 100%, to jest przydatny w podtrzymaniu snu,  wygłuszeniu dźwięków dobiegających z mieszkania i pomaga w uspokojenia dziecka przy karmieniu piersią, a uwierzcie mój Jan jest wybitnie ruchliwym egzemplarzem.
Poza tym Szumiś niezwykle cieszy oko i w wersji, którą ja posiadam stanowi doskonałą ozdobę łóżeczka. Myślę, że z czasem szumiś spełni się także w roli pluszaka i zabawki koedukacyjnej.

Podsumowanie 
+ estetyka i staranność wykonania
+ design
+ możliwość przypięcia do łóżeczka
+ wielozadaniowość
+ szum bijącego serca
- bateriożerność
- niektóre szumy irytujące
- w przypadku mojego dziecka za cichy najgłośniejszy poziom szumu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz